- Przed wyjazdem do Konina, wszyscy skazywali mój młody zespół na pożarcie. Tymczasem w ostatnim meczu rundy jesiennej byliśmy bliscy sprawienia niespodzianki - mówi Kasprowicz. - Bramkę straciliśmy w 80 minucie po stałym fragmencie gry.
Przyjezdne od początku meczu skupiły się na defensywie i próbowały kontr. - Medyk atakował, ale tak naprawdę, nie stworzył sobie wielu klarownych sytuacji do strzelenia gola. Miał przewagę, ale my konsekwentnie się broniliśmy, i szukaliśmy szczęścia w ataku. Dwa razy groźnie strzelała Kinga Szumiło, ale bramkarka Medyka zdołała odbić piłkę.
Gdy miejscowe objęły prowadzenie, wydawało się, że jest już po meczu. Ambitnie grający AZS PSW ani myślał spasować. - W końcówce spotkania miejscowe dwukrotnie blokowały strzały moich zawodniczek. Szkoda, ponieważ dziewczyny zostawiły na boisku dużo zdrowia i serca.
Mimo, że sobotni mecz AZS PSW z Medykiem był ostatnim akordem rundy jesiennej, podopieczne Kasprowicza jeszcze wyjdą w tym roku na boisko. 14 listopada zmierzą się w Warszawie z Pragą w meczu 1/8 Pucharu Polski. - Nie odpuszczamy tych rozgrywek, lecz szansę dostaną zmienniczki. Chcę je ogrywać - kończy Kasprowicz.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?