Zdalnie udostępniła swój komputer i straciła pieniądze

Kilka dni temu na bialską komendę zgłosiła się mieszkanka miasta, która padła ofiarą oszustwa. Poinformowała, że zadzwonił do niej mężczyzna podający się za pracownika firmy, która zajmuje się handlem kryptowalutami. Rozmówca powiedział, że „przejęli” firmę z którą współpracowała kobieta i muszą rozliczyć zaległe transakcje, a pokrzywdzona otrzyma zwrot gotówki na kwotę około 30 tys. zł.

Mężczyzna wyjaśnił, że musi zdalnie sterować jej komputerem, na co kobieta wyraziła zgodę. Postąpiła zgodnie z instrukcjami rozmówcy, a także zalogowała się na pocztę mailową oraz konto bankowe. Oszust stwierdził także, że do zwrotu gotówki niezbędne jest założenie konta w internetowym kantorze i zdalnie wykonywał czynności, równocześnie prosząc kobietę o wpisanie kodów weryfikacyjnych jakie otrzymała.

Gdy kobieta zorientowała się, że wykonany przelew został zrobiony z jej konta okazało się, że nie był to przelew zewnętrzny, a mężczyzna po zatwierdzeniu transakcji niezwłocznie się rozłączył. Próba nawiązania ponownego kontaktu nie udała się, gdyż pokrzywdzona usłyszała komunikat, że podany numer nie istnieje.

W następnej kolejności kobieta poinformowała swój bank i zablokowała możliwość korzystania z konta i karty kredytowej. Mimo to okazało się, że z jej konta zniknęło już ponad 18 tys. zł. Bialczanka niezwłocznie zgłosiła sprawę na policję, a mundurowi próbują złapać oszusta.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.