Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamość. Mężczyzna twierdzi, że policja go zaszczuła i poniżyła. Domaga się przeprosin

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Pan Wojciech podkreśla, że nie jest przestępcą
Pan Wojciech podkreśla, że nie jest przestępcą KMP w Zamościu
- Funkcjonariusze użyli wobec mnie przemocy, gazu łzawiącego oraz obrażali mnie i moją matkę – mówi 38-letni pan Wojciech, rolnik z podzamojskiej miejscowości Wysokie. - Sprawę nagłośniam. Bo tak być po prostu nie może.

O sprawie jako pierwszy napisał „Tygodnik Zamojski”. Pan Wojciech zapewnia, że nie doczekał się jednak po publikacji w tej gazecie przeprosin ze strony policji. Domaga się także wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec funkcjonariuszy. Nie tylko on.

„Uważamy, że sprawa powinna być nagłośniona nie tylko w lokalnych mediach, ale również regionalnych i ogólnopolskich” – napisała do naszej redakcji pani Agnieszka, siostra pana Wojciecha. „Nie możemy pozwolić, aby brutalna i bezpodstawna akcja policji została zamieciona pod dywan”.

Tajemniczy Radosław K.

Pan Wojciech jest rolnikiem. Mieszka w miejscowości Wysokie wraz z 73-letnią, schorowaną matką oraz 88-letnim ojcem. - Od kilku lat jestem nagabywany przez policję o jakiegoś mężczyznę: Radosława K,, który rzekomo miałby się ukrywać w naszym domu czy gdzieś w okolicy – mówi pan Wojciech. - To chyba jakiś oszust, który w nieznanych nam okolicznościach, podał adres naszego domu. Dlaczego? Nie wiem. My tego człowieka nie znamy i nie mamy z nim nic wspólnego, o czym kilka razy mówiliśmy policji.

19 stycznia doszło do interwencji, która na długo pozostanie w pamięci rodziny. Wieczorem do drzwi domu pana Wojciecha zapukali dwaj policjanci. Znów pytali o Radosława K. Potem weszli do sieni domu pana Wojciecha.

- Pytali kto jest w domu? Odpowiedziałem, że rodzice. Następnie padło pytanie „czy jest Radek?’’ i czy mogą to sprawdzić – wspomina pan Wojciech. - Zgodziłem się, choć policjanci nie okazali nakazu przeszukania.

Funkcjonariusze zastali w domu rodziców pana Wojciecha. I nikogo więcej. - Wówczas jeden z nich wezwał mnie do wylegitymowania się. Odmówiłem, bo wiele razy policja już o Radosława K. pytała – tłumaczy pan Wojciech. - To zdenerwowało sierżanta, który zaczął mnie straszyć. Mówił, że na komendzie w kajdankach dowiedzą się o moich danych i, że będę musiał ” z buta zap…lać” przez ul. Peowiaków (z komendy w Zamościu).

Policjanci zmienili jednak taktykę. Powiedzieli, iż wystarczy, iż ktoś z domowników okaże dowód tożsamości. - Ojciec przyglądał się tej sytuacji ze strachem. Jest w podeszłym wieku i nie rozumiał o co chodzi – relacjonuje pan Wojciech. - Mama zdecydowała się okazać dowód, ale poprosiła żeby policjanci też się wylegitymowali. Oni jednak stwierdzili że nie muszą tego robić bo mają mundury.

Starsza kobieta powątpiewała jednak czy są one prawdziwe, bo jak tłumaczyła: „wiele się słyszy o różnych oszustach”. Wówczas jeden z funkcjonariuszy zaczął ponownie domagać się podania danych osobowych od pana Wojciecha.

Byłem w szoku

- Zaczęli mi mówić na ty – wspomina pan Wojciech. - W końcu te dane zacząłem im dyktować, ale jeden z policjantów zdenerwował się i powiedział, że nie będziemy się tak bawić i… zostałem przez niego powalony na ziemię. Następnie funkcjonariusze zaczęli wyciągać mnie z domu. Użyto gazu łzawiącego. Mama stanęła w mojej obronie. Jeden z policjantów zaczął ją odpychać, używając wobec niej obelżywych słów, wyzwisk.

Pan Wojciech podkreśla, że nie jest przestępcą. Tak został jednak potraktowany. - Na komendzie w Zamościu policjanci znów mi ubliżali. Podałem im pełne dane osobowe i zgodziłem się na przyjęcie mandatu w wysokości 200 zł., za moją niechęć do legitymowania się. Byłem w szoku. Teraz czuję się zaszczuty, znieważony. Napisałem pismo do komendanta policji w Zamościu i oczekuję przeprosin. Moja skarga trafiła także do prokuratury.

Co na to policja? „Postępowanie w sprawie skarg złożonych przez mężczyznę oraz jego matkę zostało zakończone. Odpowiedź w tej sprawie została przesłana pocztą stronom postępowania” – napisała w odpowiedzi na nasze pytania st. asp. Katarzyna Szewczuk z KMP w Zamościu. „Kopia korespondencji inicjującej postępowanie skargowe została również przesłana do Prokuratury Rejonowej w Zamościu, celem oceny prawno-karnej”.

Jarosław Rosołek, zastępca prokuratora rejonowego w Zamościu potwierdza, że skarga wpłynęła. - Sprawa jest na etapie postępowania sprawdzającego – mówi.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zamość. Mężczyzna twierdzi, że policja go zaszczuła i poniżyła. Domaga się przeprosin - Zamość Nasze Miasto

Wróć na bialapodlaska.naszemiasto.pl Nasze Miasto