Mieszkanka Lublina wytoczyła proces Samodzielnemu Publicznemu Szpitalowi Klinicznemu nr 1 przy ul. Staszica. Sprawa dotyczyła jej pobytu w tej placówce we wrześniu 2005 roku.
Powódka była wówczas w drugiej ciąży. Na kilka miesięcy przed porodem zaczęła systematycznie odwiedzać lekarza prowadzącego. W końcu trafiła do szpitala. Dziecko przyszło na świat za pomocą cesarskiego cięcia. Urodziło się zdrowe.
Zdaniem kobiety, problemy pojawiły się później. Pacjentka w pozwie napisała, że po porodzie zaczęły jej dokuczać silne bóle brzucha. Cierpienia ciągnęły się przez kilkanaście dni. W tym czasie była dwa razy operowana.
Kobieta w pozwie zarzuciła szpitalowi, że nie powiadomił jej o szczegółach zabiegów. Kierując sprawę do sądu zapewniała, że nie wiedziała o szczegółach poważnej operacji i o tym, iż będzie miała usuniętą macicę.
Ze szpitala wyszła po miesiącu. Jak napisała w pozwie, o tym, co się stało miała się dowiedzieć dopiero w czasie wizyty u lekarza.
Szpital nie uznawał racji mieszkanki Lublina. Proces w tej sprawie zaczął się wiosną 2007 roku. W ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że kobiecie nie należy się odszkodowanie od szpitala.
Wyrok nie jest prawomocny.
Czy technologie niszczą psychikę dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?