Winnym grozi grzywna w wysokości do 500 zł. To maksymalna grzywna za... zaśmiecanie chodnika. Do wszystkiego miało dojść 7 marca tego roku. To wtedy w Radzyniu Podlaskim protestowała NSZZ RI "Solidarność". Jednym z punktów demonstracji było spalenie kukły ministra przed siedzibą starostwa powiatowego. Później manifestujący ruszyli dalej.
- Wyglądam przez okno, a ta kukła leży na chodniku i pali się w najlepsze, a dookoła nie ma żywego ducha. Jak można tak się zachowywać. To skrajnie nieodpowiedzialne - oburza się starosta Kotwica.
Jego zdaniem, sprawy nie byłoby, gdyby protestujący posprzątali po sobie. Ale tego nie zrobili.
- Musiałem posłać pracownika, który na kolanach szorował kostkę. Nie udało mu się do końca jej doczyścić. Został taki wypalony czarny orzeł - opowiada starosta.
Czy samorządowiec byłby w stanie wycofać zawiadomienie złożone na związkowców, jeśli zniszczenia zostałyby naprawione? - Oni mieli czas na posprzątanie. Za nich musiał to robić ktoś inny. Niech sąd oceni, jak to wszystko powinno się skończyć. Ja już mam dość tej sprawy - przyznaje Lucjan Kotwica.
Samorządowiec twierdzi, że w lokalnych mediach spadła na niego fala krytyki. Zarzucono mu, że zawiadomienie na policję było tylko i wyłącznie polityczną zemstą na demonstrujących związkowcach.
- Tyle tam pomyj na mnie powylewali w internecie. Tych, co nabrudzili, nikt nie krytykuje - skarży się starosta.
Jak na razie policjanci postawili zarzut zaśmiecania jednej osobie. To Teresa Hałas, przewodnicząca NSZZ "Solidarność" RI w Lublinie. - Na razie sprawa jest ciągle u nas. Na podstawie zdjęć ustalamy sprawców wykroczenia - mówi aspirant sztabowy Dariusz Łukasiak, oficer prasowy radzyńskiej policji.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?