Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mija już 10 lat od katastrofy w Smoleńsku. Tak Lublin żegnał ofiary dekadę temu

Redakcja
Już w sobotę około południa mieszkańcy Lublina zaczęli się gromadzić w kościołach, aby wspólnie się modlić
Już w sobotę około południa mieszkańcy Lublina zaczęli się gromadzić w kościołach, aby wspólnie się modlić Archiwum
Dekadę temu 96 osób zginęło w katastrofie samolotu w Smoleńsku. Na pokładzie był m.in. prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria oraz dowódcy wszystkich sił zbrojnych. Nikt nie przeżył.

To była sobota. Ludzie mogli pospać trochę dłużej, niektórzy dopiero się budzili, włączali telewizory i radia. Pierwsze informacje mówiły o awarii prezydenckiego samolotu, jakichś problemach z lądowaniem. Wiktor Bater, dziennikarz telewizyjny, który zmarł kilka dni temu, wtedy jako pierwszy podał wiadomość, że w Smoleńsku rozbił się prezydencki samolot.

Lista 96 ofiar

Na paskach informacyjnych w telewizji podawano nazwiska osób, które miały być na pokładzie. Od razu zauważyłem nazwisko lubelskiego posła PSL Edwarda Wojtasa. Wykręciłem jego numer. Włączyła się poczta głosowa. Mówiłem sobie, że to jeszcze nic nie znaczy, że telewizje zastrzegały, że nie każdy z opublikowanej listy musiał wsiąść do samolotu.
Jednak okazało się, że Edward Wojtas, poseł i były marszałek województwa, leciał wtedy - razem z 95 osobami - do Smoleńska.

Nikomu nie trzeba przypominać, że zginęli wówczas prezydent Lech Kaczyński, jego żona Maria, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu czy dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych.

Wszystkie ofiary są dziś wspominane. My przypomnijmy te związane z Lubelszczyzną:

  • Ryszard Kaczorowski, prezydent RP na uchodźstwie, honorowy obywatel Lublina.
  • Edward Wojtas, działacz PSL, lubelski prezes tej partii, marszałek województwa i poseł.
  • Ks. płk Jan Kazimierz Osiński, pochodzący z Michowa, kapelan z Ordynatu Polowego Wojska Polskiego.
  • Janusz Krupski, pochodzący z Lublina, kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
  • Generał Andrzej Błasik. Zwierzchnik Sił Powietrznych, były komendant Wyższej Oficerskiej Szkoły Sił Powietrznych w Dęblinie.
  • Wojciech Lubliński, urodzony w Rykach lekarz prezydenta.
  • Barbara Maciejczyk, pochodząca z Białej Podlaskiej stewardessa z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego.

Ludzie w obliczu dramatu

Już w sobotę około południa mieszkańcy Lublina zaczęli się gromadzić w kościołach, aby wspólnie się modlić. - Jak to dobrze, że dramat śmierci głowy państwa i tych, którzy byli odpowiedzialni za losy naszej ojczyzny, nas jednoczy. Wobec tego dramatu pozostaje milczenie, a dla ludzi wierzących modlitwa - pocieszał wiernych ksiądz Adam Lewandowski, proboszcz lubelskiej archikatedry.

Flaga na ratuszu została opuszczona do połowy. Przed budynkiem ludzie stawiali zapalone znicze. Tak samo było pod gmachem KUL-u. Każdy tę tragedię przeżywał na swój sposób, a pamięć ofiar była czczona przez różne środowiska. Wieńce składali kibice piłkarscy, a motocykliści zjechali na plac Litewski, gdzie rozbrzmiał wielki ryk silników.

Ale przecież nie tylko Lublin przeżywał tę katastrofę. W każdym mieście, miasteczku czy gminie odbywały się spontaniczne uroczystości. Każdy chciał w jakiś sposób wyrazić swój żal.

24 kwietnia odbył się pogrzeb Edwarda Wojtasa. Msza została odprawiona w archikatedrze, a kondukt przeszedł na cmentarz głównymi ulicami Lublina. To były tłumy, które maszerowały, aby pożegnać Edwarda Wojtasa.

Podczas mszy arcybiskup Józef Życiński przypomniał treść życzeń, jakie Edward Wojtas składał z okazji świąt. Była w nich mowa o spokoju ducha. - To była jego filozofia. Jego spojrzenie na życie, w którym wyraża się duchowość, otwartość, solidarność. Spokój ducha płynący z zakorzenienia w Boga i ludzi. Umiejętność postrzegania piękna tego świata - mówił metropolita lubelski i wspominając zmarłego dodawał: - To nie są cechy, które by przyciągały tych, którzy chcą kogoś rzucić na kolana. Ale w tym jest sedno jego osobowości. To świadectwo pokoju.

- Niech ci lubelska ziemia, dla której poświeciłeś tyle pracy, lekką będzie - mówił już na cmentarzu poseł Jan Łopata, jeden z najbliższych przyjaciół Wojtasa.

Ten stan zadumy, żałoby, pojednania nie trwał długo. Po nim przyszły kłótnie i oskarżenia

- Mimo starań całkowitą obojętność trudno jest zachować. Przez cały rok słyszymy słowo „Smoleńsk” i my, rodziny, jesteśmy już tą polityką poobijani. Przy takiej tragedii nie powinno to mieć miejsca. Jedni składają kwiaty tu, drudzy tam, oddzielnie. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać. My, rodziny, nie mamy na to żadnego wpływu. Nawet nie chcę o tym mówić - komentowała sytuację w jednym z wywiadów Alina Wojtas, wdowa po Edwardzie.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mija już 10 lat od katastrofy w Smoleńsku. Tak Lublin żegnał ofiary dekadę temu - Kurier Lubelski

Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto