- Ruszyliśmy na pomoc już 27 lutego. Jeden z mieszkańców naszej gminy pracuje w Straży Granicznej. On poinformował nas wówczas, że sytuacja na granicy jest krytyczna – mówi Krzysztof Seń, wójt gminy Sitno. - Nie było na co czekać.
Najpierw na granicę polsko-ukraińską pojechał strażacki ford transit (już pierwszego dnia wykonał kilka kursów), a potem gminny autobus. Za kierownicami tych pojazdów zasiedli: Zbigniew Wójtowicz i Eugeniusz Olkuski. Wspierali ich miejscowi strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej na czele ze swoim prezesem Adamem Mazurkiem.
- Wykonywaliśmy zalecenia i prośby Straży Granicznej. Nasze pojazdy docierały głównie na pas pomiędzy naszym i ukraińskim przejściem granicznym oraz tam, gdzie to było po prostu potrzebne. W tych miejscach czekali już uchodźcy – opowiada wójt Seń. - Większość to były kobiety z dziećmi, czasami malutkimi. Najmłodsze z nich miało zaledwie 5 dni, ale było także 8-dniowe, półroczne. Nie brakowało również osób starszych, niepełnosprawnych.
Uchodźcy wsiadali do samochodów, a potem byli gminnymi pojazdami rozwożeni do punktów recepcyjnych w Lubyczy Król, Tomaszowie Lub. oraz m.in. w Zamościu. Niektórzy trafiali także do gminy Sitno. Tam zorganizowano dla nich schronienie w świetlicach wiejskich i remizach strażackich. Nadal takie punkty działają m.in. w Czołkach, Horyszowie Polskim, Cześnikach i w Stanisławce.
Przybysze mogą w tych miejscach odpocząć, przespać się oraz zjeść posiłki przygotowane przez panie m.in. z Kół Gospodyń Wiejskich w Horyszowie Polskim, Czołkach i Jarosławcu Górnym. Całą akcję wsparli także miejscowi urzędnicy, radni, sołtysi oraz wielu innych mieszkańców gminy.
- To już jest ogrom wykonanej pracy – podkreśla wójt Krzysztof Seń. - Akcja nadal jest prowadzona, chociaż ostatnio dało się zauważyć, że uchodźców przebywa na naszą granicę nieco mniej. Warto też podkreślić, że w żaden sposób akcja pomocowa nie zaburzyła pracy naszego Urzędu Gminy czy innych jednostek organizacyjnych.
Dotychczas ze schronienia w gminie Sitno skorzystały już setki uchodźców. Zwykle wyruszają oni stamtąd do dużych miast w całej Polsce. Ich los wywarł na mieszkańców gminy ogromne wrażenie.
- Zobaczyliśmy ponure oblicze wojny. Ludzki płacz, krzyki dzieci, przekleństwa rzucane w stronę tych, którzy to wszystko rozpętali, ale też nędzę, skrajne zmęczenie – wylicza jeden ze strażaków z gminy Sitno (prosi o anonimowość). - Robimy co się da, bo trzeba tym ludziom pomóc. To po prostu ludzki odruch.
- Spacerem po Opolu Lubelskim. Zobacz zdjęcia miasta budzącego się do życia na wiosnę
- Tłumy na Festiwalu roślin doniczkowych. ZDJĘCIA
- Premier Morawiecki odwiedził lubelski hub w Niemcach. Zobacz zdjęcia
- Zostawiają dobytek życia i uciekają przed wojną. Fotorelacja z granicy
- Największa elektrownia atomowa na świecie to zagrożenie dla Polski? To dezinformacja
- Ukraińcy uciekając, nie zapominają o swoich zwierzętach. Zobacz zdjęcia
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?