Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy syn zabija ojca. Dramatyczna sprawa wraca przed sąd

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Ty skur...! Ty ch..., spier... z domu! Tymi słowami zwracał się ojciec do syna, wobec którego często stosował przemoc fizyczną. W końcu syn nie wytrzymał i ojca zabił. Został uniewinniony przez sąd pierwszej instancji, ale prokuratura odwołała się od tego wyroku i decyzją Sądu Apelacyjnego sprawa powróciła na wokandę.

Na ławie oskarżonych zasiadł Kamil M. oraz jego matka, Joanna M. On został oskarżony o zabójstwo ojca Przemysława M., ona o zacieranie śladów. Chodzi o wydarzenie, które rozegrało się 19 sierpnia 2020 r. w Kolonii Tarło (gm. Niedźwiada). Feralnego dnia Kamil M. wypił kilka piw. Starał się trzymać z daleka od ojca, który na jego widok miał reagować złością.

- Ty skur...!, Spier... z domu! Zabiję cię ch...! - miał krzyczeć 54-letni Przemysław M. do swojego syna.

Około godz. 22-23 Kamil M. wyszedł ze swojego pokoju do toalety i w przedpokoju natknął się na ojca. Ten miał się na niego rzucić, obalić i przycisnąć do podłogi.

- Czułem się skrępowany. Nadusił mnie na szyję. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Nie mogłem nabrać tchu – wyjaśniał przed sądem Kamil M.

Z jego relacji wynika, że próbował odepchnąć ojca, ale ten był silniejszy. Niewiele myśląc postanowił użyć noża, który chwycił tuż przed napaścią. Zadał ojcu dwie rany kłute uszkadzając m.in. tętnicę szyjną, w wyniku czego 54-latek wykrwawił się i zmarł.

– Przyznaję się do tego, że ojciec zginął z mojej ręki, ale nie do tego, że działałem z zamiarem zabicia – mówił przed sądem Kamil M. i podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia złożone w toku postępowania wyjaśniającego oraz przed Sądem Okręgowym i Apelacyjnym. A wynikało z nich m.in., że ojciec wielokrotnie wszczynał awantury. – Awantury w domu były wtedy, jak ojciec wypił, a pił prawie codziennie. Jeśli chciał mnie uderzyć, to brałem w obronie nóż, żeby go nastraszyć. Podczas takich awantur ojciec dwukrotnie złamał mi nos – wyjaśniał Kamil M.

W sprawie oskarżona jest także matka Kamila M. Postawiono jej zarzut zacierania śladów: umyła ciało męża, wyjęła spod niego zakrwawione dywany i zmyła krew z narzędzia zbrodni, czyli z noża. Do tych czynów oskarżona się przyznała, a pytana przez sąd dlaczego to zrobiła, odpowiedziała:

- Chciałam po prostu, żeby było czysto, wiem, że popełniłam błąd.

Dodatkowo kobieta nakreśliła atmosferę, jaka panowała między synem a ojcem, która doprowadziła do tragicznego finału:

- Mąż od trzech lat był coraz bardziej agresywny i to zawsze on był agresorem. Syn nigdy, on tylko się bronił, nie chciał zabić – mówiła Joanna M.

Kobieta swoje wcześniejsze wyjaśnienia uzupełniła o istotny szczegół, o którym do tej pory nie mówiła, a który miał rozegrać się trzy godziny przed dramatem. Otóż według Joanny M., jej mąż biegł za synem z widłami skierowanymi na sztorc i krzyczał, że go zabije.

– Kiedy zbiegłam ze schodów mąż odrzucił widły, a ja kazałam schować się synowi do domu – przekonywała kobieta. Ten właśnie szczegół spowodował, że sędzia Magdalena Śmiech zdecydowała się na ponowne przesłuchanie świadków w tej sprawie. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 10 listopada.

Kamilowi M. za popełniony czyn grozi nawet dożywocie. Z kolei za zacieranie śladów jego matka może trafić do więzienia na 5 lat.

Wcześniej, we wrześniu 2021 r. Sąd Okręgowy uniewinnił Kamila M., a wobec Joanny M. odstąpił od wymierzenia kary. Ale prokuratura odwołała się od tego wyroku i Sąd Apelacyjny nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy przed Sądem Okręgowym.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kiedy syn zabija ojca. Dramatyczna sprawa wraca przed sąd - Kurier Lubelski

Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto