W szybkim tempie zapełnia się szpital tymczasowy w Lublinie, gdzie we wtorek padł rekord w liczbie pacjentów. Zajętych było 82 na 94 dostępnych miejsc. We wtorek na Lubelszczyźnie zajętych było ok. 1360 łóżek na 1820 dostępnych miejsc. W tym ponad 120 osób wymagało intensywnej terapii. Wolnych łóżek zakaźnych zabrakło w Janowie Lubelskim, Krasnymstawie, Kraśniku, Lubartowie, Łukowie. Według najnowszych danych, najczęściej do zakażeń dochodzi w pow. hrubieszowskim (75 zakażeń na 100 tys. osób) i pow. świdnickim (68 na 100 tys.).
Baza łóżek covidowych na Lubelszczyźnie stopniowo się powiększa. W tym tygodniu przybędzie 152 nowych miejsc. Chodzi o szpitale w Parczewie, Krasnymstawie, Zamościu, Międzyrzecu Podlaskim, Chełmie, Puławach, Tomaszowie Lubelskim, Łęcznej. Kolejne decyzje będą podejmowane adekwatnie do rozwoju sytuacji epidemicznej w województwie. - Łóżka organizowane są w zależności od tego, gdzie w danym momencie zaczyna szczupleć baza dostępnych łóżek zakaźnych w poszczególnych rejonach województwa - mówi Lech Sprawka, wojewoda lubelski.
Szefowie szpitali zauważają, że do placówek trafiają coraz młodsi pacjenci w cięższych stanach. - Aby zapewnić im opiekę, zwiększyliśmy liczbę łóżek o dwa na oddziale respiratorowym. Na dzień dzisiejszy mamy zapewnioną opiekę personelu nad pacjentami i sobie radzimy. Było to możliwe poprzez ograniczenie działalności bloku operacyjnego, dzięki czemu część anestezjologów została skierowana do opieki nad zakażonymi - mówi Kamila Ćwik, dyrektor chełmskiego szpitala.
Co będzie dalej, jeśli zakażonych, wymagających intensywnej terapii będzie przybywać?
- Można powiedzieć, że granice naszych możliwości w zasadzie już osiągnęliśmy. Gdyby jednak trzecia fala przybierała na tempie i brakowałoby lekarzy do opieki nad pacjentami respiratorowymi, to musielibyśmy wstrzymać całkowicie działanie bloku operacyjnego i działać tylko w trybie pilnym. Drugim wyjściem jest pozyskanie nowych lekarzy, co wydaje się na dzień dzisiejszy niemożliwe ze względu na to, że jeśli kogoś pozyskamy, to inny szpital straci. Dlatego nie wzbraniamy się przed zatrudnianiem lekarzy zza wschodniej granicy. Nie widzę powodu, żeby nie przyjąć do pracy lekarza z Ukrainy czy Białorusi, który spełni wszystkie kwestie formalne, a jego umiejętności potwierdzą się w czasie pracy w naszym szpitalu - tłumaczy Kamila Ćwik.
W podobnym tonie wypowiada się szef szpitala w Biłgoraju. - Pracy jest dużo. Łóżka są cały czas zajęte. Jedni pacjenci wychodzą, inni przychodzą. Lekarzy zawsze brakowało, najbardziej anestezjologów. Pracujemy na styk, lekarze biorą dużo dyżurów, więc jakoś dajemy radę. Dlatego prowadzimy rozmowy w sprawie zatrudnienia z anestezjologiem z Ukrainy. Czekamy, aż otrzyma pozwolenie na pracę z Ministerstwa Zdrowia - mówi Piotr Kwiatkowski, dyrektor biłgorajskiej placówki.
- Stare zamki i ich ruiny na Lubelszczyźnie. Zobacz koniecznie
- Tutaj mieszkały dawne rody magnackie Lubelszczyzny. Zobacz zdjęcia
- Zabawki, makramy i nie tylko. Zobacz fenomenalne rękodzieła Czytelników!
- Zobacz, które miejsca na Lubelszczyźnie warto odwiedzić na wiosnę!
- Ekstremalna Droga Krzyżowa. Pątnicy wyruszyli z Lublina do Wąwolnicy. Zobacz zdjęcia
- Ci celebryci pochodzą z naszego regionu! Zobacz, jak mieszkają!
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?