Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biała Podlaska: Psy postrachem przemytników

AG, JM
Izba Celna w Białej Podlaskiej
Siedem labradorów, trzy owczarki belgijskie i jeden owczarek niemiecki to psy, które pracują na co dzień w Izbie Celnej w Białej Podlaskiej. Tropią kontrabandy i szukają narkotyków. Psiaki zakończyły właśnie okresowe szkolenia. Pod okiem instruktora, w ramach obowiązkowych szkoleń odbywanych dwa razy w roku, kontrolowały pociągi, samochody osobowe i autokary.

- Są doskonałymi tropicielami nielegalnych papierosów i narkotyków. Stanowią postrach dla przemytników, ale dla swych opiekunów są przyjaciółmi na całe życie. Bez ich umiejętności dzisiaj nie sposób już wyobrazić sobie pracy na granicy - mówi Marzena Siemieniuk, rzeczniczka Izby Celnej w Białej Podlaskiej.

Swe umiejętności psy muszą jednak cały czas doskonalić. Najpierw pod okiem doświadczonego instruktora odbywają szkolenie podstawowe w ośrodku szkoleniowym w Kamionie. Jest to pierwszy etap wdrażania do służby. Wszystkie psy pracujące w bialskiej izbie celnej zaliczyły takie szkolenia na piątkę. Była to "przepustka" do celniczej kariery, ale też i początek trudnej drogi zawodowej. Po odbyciu szkolenia podstawowego - już w macierzystych izbach celnych - psy przechodzą cykliczne szkolenia doskonalące (średnio dwa razy w roku).

- W Izbie Celnej w Białej Podlaskiej zakończyło się właśnie takie okresowe szkolenie. Nasze czworonogi - Angel, Carbon, Bor, Alma, Coca, Zora, Tora, Lima, Sonia, Sara i Maja odbywały je na przejściach granicznych w Terespolu i w Koroszczynie - informuje Marzena Siemieniuk.

Zajęcia obejmowały zarówno część teoretyczną dla przewodników, jak i praktyczne ćwiczenia dla psów.

- Kilka dni temu owczarek belgijski, specjalista w wyszukiwaniu wyrobów tytoniowych, znalazł papierosy w przerobionym silniku vw busa. Wstępna kontrola pojazdu, przeprowadzona przez funkcjonariuszy celnych, nie potwierdziła żadnych nieprawidłowości, ale pies, który zainteresował się samochodem, nie dawał za wygraną i intensywnie drapał miejsce w okolicy silnika - opowiada Siemieniuk. - Początkowo celnicy nie wiedzieli co o tym sądzić. Nos owczarka co do zasady zawsze był niezawodny, jednak miejsce, które wskazywał wydawało się nieco absurdalne. Tymczasem po odkręceniu pokrywy okazało się, że w przekonstruowanym silniku ukryte są papierosy. Funkcjonariusze przyznali, że z takim sposobem przemytu jeszcze się nie spotkali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto